11.04.2011
ZmarĹ Eugeniusz Get-Stankiewicz

Eugeniusz Stankiewicz, znany powszechnie jako Get, graficzny mistrz, twĂłrca niezliczonych plakatĂłw i ilustracji, wraĹźliwy ironista, twĂłrca Domku Miedziorytnika w Kamieniczce JaĹ we WrocĹawiu, zmarĹ w niedzielÄ 10 kwietnia 2011 roku.
Pogrzeb odbÄdzie siÄ 19 kwietnia o godzinie 12.00 na Cmentarzu Osobowickim. Msza w intencji Eugeniusza Geta-Stankiewicza zostanie odprawiona w dniu pogrzebu o godzinie 9.00 w KoĹciele Garnizonowym p.w. Ĺw. ElĹźbiety.
UrodziĹ siÄ w 1942 roku w Oszmianie na WileĹszczyĹşnie. StudiowaĹ na Wydziale Architektury Politechniki WrocĹawskiej (1961-66), a potem przeniĂłsĹ siÄ do wrocĹawskiej PaĹstwowej WyĹźszej SzkoĹy Sztuk Plastycznych (1966-72), gdzie uczyĹ siÄ u profesorĂłw StanisĹawa Dawskiego i Macieja UrbaĹca. W tym czasie byĹ zwiÄ zany z ruchem studenckim, nadajÄ c mu artystycznÄ oprawÄ swoimi pracami - wprowadziĹ Ĺźartobliwe znaczki i plakietki, a przede wszystkim projektowaĹ plakaty. Wraz z Janem Jaromirem Aleksiunem, Jerzym Czarniawskim i Janem SawkÄ zasĹynÄli jako WrocĹawska CzwĂłrka, odĹwieĹźajÄ c swymi inteligentnymi pomysĹami nieco skostniaĹÄ "polskÄ szkoĹÄ plakatu". Ich Ĺźonglerka znaczeniami nieustannie wprowadzaĹa w konsternacjÄ cenzorĂłw i wzbudzaĹa sympatiÄ widzĂłw.
Get staĹ siÄ mistrzem graficznego Ĺźartu, absurdalnego, inteligentnego, zbijajÄ cego z tropu i dajÄ cego do myĹlenia. Jego plakaty nie tylko informowaĹy o wydarzeniach, ale byĹy obiektami kolekcjonerskimi. Jeszcze w szkole Ĺredniej nauczyĹam siÄ je zdejmowaÄ ze sĹupĂłw ogĹoszeniowych i przenosiÄ na Ĺciany mojego pokoju. ZazdroĹcili mi ich wszyscy znajomi. Get na przekĂłr popularnemu konceptualizmowi celebrowaĹ swoje warsztatowe umiejÄtnoĹci, byĹ mistrzem wymagajÄ cego najwyĹźszej precyzji i benedyktyĹskiej cierpliwoĹci miedziorytu. PracowaĹ jako kierownik artystyczny wydawnictwa Ossolineum, przez krĂłtki czas w latach 80. prowadziĹ PracowniÄ Grafiki Warsztatowej, by wrĂłciÄ do dydaktyki i kariery akademickiej dopiero w koĹcu lat 90. Kiedy porzuciĹ uczelniÄ, chlubiĹ siÄ tym, Ĺźe pracuje na zlecenie, wykonuje tylko zamawiane prace. Jednak tym fuchom za kaĹźdym razem nadawaĹ niepowtarzalny, autorski rys. FormÄ sygnatury uczyniĹ swĂłj autoportret, ktĂłry sam nazywaĹ Ĺbem. UmieszczaĹ go na setkach plakatĂłw, w tysiÄ cach ilustracji, a nawet udostÄpniaĹ w formie rzeĹşbionej w przestrzeni publicznej. Jego wizerunek staĹ siÄ dobrem wspĂłlnym wrocĹawian, kiedy pĂłĹnagi odlew jego korpulentnego ciaĹa stanÄ Ĺ na elewacji naszej kamienicy - w ten sposĂłb Get wcieliĹ siÄ w Murzyna - godĹo niegdyĹ mieszczÄ cej siÄ tu apteki. A kiedy w 1995 roku artysta zaczÄ Ĺ remont jednego z wrocĹawskich symboli, Kamieniczki JaĹ w Rynku, oddaĹ swĂłj warsztat wrocĹawianom, umieszczajÄ c tam Domek Miedziorytnika. I choÄ stroniĹ od ludzi w jego wnÄtrzu, to na elewacjach otworzyĹ ogĂłlnodostÄpnÄ galeriÄ swych prac. ZawisĹa tu wyrzeĹşbiona w piaskowcu reprodukcja sĹynnej graficznej kompozycji "ZrĂłb to sam", czyli przypominajÄ cy dawne epitafia zestaw: krzyĹź, parÄ gwoĹşdzi, mĹotek i figura Chrystusa. Domek od lat jest juĹź pomnikiem fantazji Geta - tu powstaĹo Muzeum KrasnoludkĂłw w Budowie czy teĹź Instytut GĹadyszewa, hoĹd dla autora receptury wysokoprocentowego trunku, cenionego przede wszystkim za dziaĹanie nie dla zysku, ale czystej przyjemnoĹci. W Domku goĹciĹy róşne sĹawne i zupeĹnie nieznane osoby. WystarczyĹo zapukaÄ do jego drzwi, i jeĹli byĹ i miaĹ czas, to otwieraĹ, wpuszczaĹ do Ĺrodka i rozmawiaĹ z odwiedzajÄ cymi. KiedyĹ zaprosiĹ mnie, bym doĹÄ czyĹa do akcji przeciwstawiania siÄ wszechogarniajÄ cemu brudowi i bylejakoĹci. DaĹ mi do rÄ k bibuĹkÄ z pĹatkowym zĹotem i poprosiĹ, bym naniosĹa je na wybranym zabrudzeniu na Domku. Te zabrudzenia wciÄ Ĺź siÄ pojawiaĹy i kolejne zaproszone osoby krasiĹy tynki u Geta. Dlatego Domek miejscami wyglÄ da jak pisanka. To wĹaĹnie takimi prostymi i wymownymi gestami Get potrafiĹ odmieniaÄ rzeczywistoĹÄ.
ĹšrĂłdĹo: Gazeta Wyborcza
- 11.04.2011